czwartek, 18 kwietnia 2013

18.04

Ja już nic nie ogarniam. Zupełnie się pogubiłam i nie jestem w stanie podjać żadnego wyboru, a każda decyzja bez wyjątku jaką podejmę jakoś się na mnie odbije. Kurwa mać. Wszystko jest tak cholernie zakręcone, ze odnalezienie się w tej sytuacji jest chyba niemożliwe. Mimo świadomości, że nie może być tak jak bym tego chciała, to dalej się w to pakuję.
Przynajmniej słonko wyszło.




niedziela, 7 kwietnia 2013

07.04

Coraz bardziej martwię sie tym, co dzieje się wokół mnie.. Nie wiem jak się z kimkolwiek dogadać, sama stwarzam sobie dodatkowe problemy, zamiast rozwiązać te, które już zaistniały. Trwam w zawieszeniu.. To przykre, że o życiu przyjaciółki dowiaduję się w większości z jej wpisów tu czy tam, świadomie rozwalam coś, co mogłoby być naprawde pięknie, podejmuję złe wybory, nie dbam o konsekwencje.. Nie potrafię już zadbać o swoją przyszłość, czy nawet o tych ludzi, na których mi serio zależy. Wyniszczam w sobie wszystko, co dobre.. Z czasem chyba nawet uczucia będą odgrywały rolę epizodyczną.. Żyję, bo żyję, ale w tym swoim marnym, bo marnym życiu już nawet nie uczestniczę.

piątek, 5 kwietnia 2013

05.04.

Bożebozebożebożeboże, dopiero parę godzin w domu a ja mam ochotę juz wyjść. Nienawidzę być chora, nawet z tą myślą, ze za oknem pogoda jest po prostu do dupy. No tak, bo kto inny jak nie ja musi mieć gorączkę akurat na weekend.
Zabrałabym się za jakieś lekcje na poniedziałek czy coś, ale to zdecydowanie nie ma sensu.
Hahahaha, z takim podejściem to mnie chyba nigdzie do szkoły nie przyjmą, a ja tu jakieś profile politechniczne sobie nawymyślałam.
Chcę się juz do Ciebie przytulić.




 

środa, 3 kwietnia 2013

03.04

 Od paru dni kompletnie wszystko się zmienia, przede wszystkim moje podejście do wielu spraw. Przynajmniej wiem już, co powinno być dla mnie naprawdę ważne, a co muszę odstawić na drugi plan, żeby jakoś to ogarnąć. Swięta minęły w fajnej atmosferze, w większości poza domem. W sumie to nawet nie mam o czym pisać, moja wena kończy się średnio po trzeciej linijce. Zdjęć też już  nie mam, nie robię żadnych sobie, innym, jakoś mi się nie chce.
Tymczasem czeka mnie nauka historii, slówek z angielskiego i jakieś inne pierdoły. Dawno nie spędziłam popołudnia w domu.
Pozdrowienia z czarnej dupy Konrada! <3



                                                             


                                                               cześć Żaneta <3